Wstęp
Aby poprawnie naświetlić materiał fotograficzny należy prawidłowo określić parametry ekspozycji. Kiedyś było to nie lada problemem - dziś nawet najprostsze aparaty dysponują precyzyjnymi światłomierzami, a jeśli nie, to za nieduże pieniądze możemy dokupić osobny światłomierz. No dobrze... mamy super aparat z wieloma trybami pomiaru światła i co dalej? Którego więc używać? Odpowiedź jest prosta: każdego.Pomiar punktowy
Pierwszym sposobem pomiaru światła jest pomiar punktowy - charakteryzuje się tym, że mierzymy tylko niewielki fragment kadru, a więc możemy założyć że mierzymy małą jednolitą powierzchnię bez uśredniania. Oczywiście wielkość tej powierzchni zależy od pola pomiaru punktowego oraz założonego obiektywu (dla pomiaru TTL). Im mniejsza, tym lepiej - zazwyczaj ma ona od 1% do 3% kadru (powyżej 5% jest to raczej pomiar częściowy niż prawdziwy spot).
Pomiar ten pozwala nam dokładnie określić naświetlenie dla interesującego nas fragmentu obrazu gdy jest on mocno niejednorodny, a nam zależy wyłącznie na poprawnym naświetleniu niewielkiego fragmentu. W połączeniu z korektą ekspozycji daje nam to bardzo dobre narzędzie do określenia prawidłowej ekspozycji.
Innym zastosowaniem pomiaru
punktowego (szczególnie łatwym w aparatach wyposażonych w
drabinkę ekspozycji) jest określenie kontrastów
fotografowanej sceny - pozwoli to wstępnie ocenić wygląd
końcowego zdjęcia (odbitki, slajdu).
Pomiaru tego nie
można używać tam gdzie liczy się szybkość, gdyż pomiar
wymaga przesunięcia pola pomiarowego na wybrany motyw,
zapamiętania ekspozycji, a następnie przekadrowania przed
zrobieniem zdjęcia (chyba że motyw ma być w centrum).
Ważną rzeczą często pomijaną przez początkujących fotografów
jest to że wraz z pomiarem punktowym należy stosować
korekcję ekspozycji, aby w pełni wykorzystać jego
efektywność.
W tym przypadku wybór był prosty - niewielki motyw na czarnym tle nie pozwolił na zastosowanie innego typu pomiaru - próba wyciągnięcia jakichkolwiek szczegółów z tła skończyłaby się przepaleniem głównego motywu.
Temat do pomiaru spotem 2
W tym przypadku również główny motyw stanowi niewielką powierzchnię kadru. Ze względu na wielkość spota pomierzone zostały dwie powierzchnie kwiatu (pół na pół - co dało uśredniony pomiar głównego motywu)
Pomiar centralnie-ważony (CW)
Pomiar ten możemy stosować w przypadku dużych powierzchni z których chcemy uzyskać uśredniony pomiar. Wprawdzie obejmuje on na ogół prawie cały kadr, ale najważniejszy jest środek kadru więc możemy przyjąć że tylko ta część jest mierzona. Jest to chętnie stosowany pomiar światła w lustrzankach manualnych ze względu na przewidywalność - wiadomo jaka powierzchnia jest mierzona i można dość łatwo określić jaki jest stopień jej jasności i jaką należy zastosować korekcję.
Wiele lustrzanek posiadało tylko ten sposób pomiaru i niektórzy uważają że pozwala on w 99% przypadków uzyskać poprawne zdjęcia. Przybliżenie do obiektu lub założenie na czas pomiaru teleobiektywu pozwala na zmniejszenie powierzchni mierzonej (zbliżając pomiar do punktowego).
Temat do pomiaru CW 1
Na tym zdjęciu główny motyw stanowi dość dużą powierzchnię aby móc zastosować pomiar CW. Ponieważ średnia motywu jest szara nie było potrzeby korygowania pomiaru.
Temat do pomiaru CW 2
W tej "pocztówce" przy dość małych kontrastach również dobrze sprawdził się pomiar CW - jaśniejsza powierzchnia nieba i ciemniejsza wody się zrównoważyły dając odcienie równomiernie oddalone od szarości (równoważąc to zdjęcie przy jego centralnej kompozycji).
Pomiar matrycowy
Pomiar matrycowy polega na pomierzeniu światła matrycą czujników (na ogół o różnym kształcie pokrywających cały kadr) a następnie analizie rozkładu jasności i określeniu prawidłowej ekspozycji. Jest to na ogół bardzo tajemniczy pomiar gdyż konstruktorzy aparatów niechętni są do zdradzenia algorytmu. A możliwości jest kilka:
- pomiar z odrzuceniem skrajnych wartości i uśrednieniem pozostałych
- pomiar powiązany z określonym punktem (na przykład z punktem ustawiania ostrości)
- zastosowanie sieci neuronowych (nauczenie algorytmu jak powinno
być naświetlone zdjęcie w różnych przypadkach) - pozwala to na bardzo
elastyczną pracę matrycy (np. ignorowanie jasnych powierzchni w górnej
części kadru i uwzględnianie ich w pozostałych)
- porównanie rozkładu światła z bazą danych wzorcowych zdjęć
(czyli jak ktoś inny naświetlił zdjęcie o podobnym rozkładzie)
Jeśli jeszcze do damy do tego różne wagi dla pól ważniejszych i mniej ważnych to mamy coś czego pracę trudno przewidzieć - nic więc dziwnego, że wielu zaawansowanych fotografów traktuje pomiar matrycowy niemalże z obrzydzeniem. Dla wielu jednak ten pomiar jest wybawieniem i ułatwieniem fotografowania - a że czasami zawiedzie... z negatywu jakoś się wyciągnie poprawną odbitkę, a jak nie... amator może sobie na to pozwolić ;-)
Przykład... właściwie każdy przykład jest dobry, bo matryca powinna się sprawdzać w każdych warunkach.
Temat do pomiaru matrycowego
Ponieważ w tym przypadku cały kadr był dosyć niejednolicie oświetlony można było zdać się na pomiar matrycowy który zadbał o oddanie szczegółów zarówno w światłach jak i w cieniach.
Trudne tematy
Temat trudny dla pomiaru światła odbitego
W tym przypadku nie było żadnej możliwości bezpośredniego sposobu pomiaru - duża ilość ciemnej wody, motyw zbyt mały na pomiar punktowy i w dodatku poruszający się zbyt szybko by używać spota z przekadrowaniem - parametry naświetlenia musiały być ustawione w trybie manualnym na długo przed kadrowaniem właściwego zdjęcia (czas był zbyt cenny by marnować go na ustalanie poprawnej ekspozycji w momencie namierzenia celu).
Pomiar światła padającego
Pomiar światła padającego jest lubiany przez wielu zawodowych fotografów ze względu na łatwość określenia prawidłowej ekspozycji niezależnie od fotografowanego obiektu (odpada problem precyzyjnego dobrania korekcji ekspozycji). Wymaga on jednak posiadania zewnętrznego światłomierza i najlepiej sprawdza się do mało kontrastowych motywów.
Alternatywą dla tego pomiaru i zewnętrznego światłomierza są specjalne nasadki (choć niektórzy twierdzą że wystarczy zwykła biała kartka) nakładane na obiektyw. Pełnią one wtedy identyczną rolę jak kopułka światłomierza.
Pomiar na szarą kartę
Pomiar na szarą kartę jest substytutem pomiaru światła padającego - pozwala zbliżyć się do tego sposobu pomiaru bez potrzeby kupowania zewnętrznego światłomierza. Pomiar ten wykorzystuje zasadę że naświetlenie "zerowe" odpowiada fotografowaniu sceny o średniej szarości. Dzięki temu fotografując szary obiekt (kartę) oświetloną takim samym światłem jak fotografowany obiekt otrzymujemy średnie naświetlenie uniezależniając pomiar od właściwości obiektu (jego odcienia, koloru, refleksyjności). Jest to i zaletą i wadą tego pomiaru - nie ma on nic wspólnego z obiektem fotografowanym więc w przypadku fotografowania na materiałach o małej rozpiętości tonalnej nie powie nam nic o tym co otrzymamy na filmie. Szara karta może za to być wskazówką w sytuacjach gdy nie mamy pewności jaka jest jasność przedmiotu - pamiętajmy że ludzki mózg czasami nas oszukuje. Porównanie pomiaru na szarą kartę i pomiaru jasności obiektu pozwala nam określić jego tonalność bez względu na to co nam się wydaje. Oczywiście ocena jak ma wyglądać tonalność obiektu na końcowej odbitce jest od tego niezależna.Jaki pomiar wybrać?
Taki który da odbitkę naświetloną tak jak chcemy.To przykład jednego z tych zdań, które więcej komplikują niż prostują ;-) Po pierwsze należy pamiętać że fotografując na negatywie czeka nas jeszcze daleka droga do odbitki i korygując naświetlenie dla negatywu musimy uwzględnić też korekcję przy robieniu odbitki - tą korekcję którą robimy w jednym rzucie dla slajdu, musimy ją niejako rozłożyć na dwa etapy przy fotografowaniu na negatywie. Ci którzy stosują System Strefowy muszą rozłożyć to na trzy etapy (dodatkowo sposób wywołania negatywu). Po drugie: dobrze naświetlona fotografia to fotografia naświetlona tak jak my tego chcemy. Dopiero na drugim miejscu są ogólne zasady oceny zdjęć (nie wypalone światła, szczegóły w czerniach, itp.) Dopiero wtedy gdy wiemy co chcemy osiągnąć wybieramy odpowiedni sposób pomiaru światła. I nie należy się sugerować tym co mówią inni ("spot dla fachowców, matryca dla laików, światło padające dla profi...") - każdy z tych sposobów może dać odpowiedni wynik jeśli tylko wiemy jak działa i co nim osiągniemy. I nie musimy się trzymać tylko jednego z nich - możemy je dobierać do warunków. Na przykład spota możemy używać zawsze - ale fotografując na negatywie w przeciętnych warunkach o wiele wygodniejszy będzie pomiar matrycowy - nie da nam takiej precyzji, ale bez wysiłku pozwoli zmieścić na negatywie jak najwięcej szczegółów fotografowanej sceny (tak działa większość algorytmów matryc).
Korekcja ekspozycji (rozdział niedokończony)
Światłomierze fotograficzne są wyskalowane wg
powierzchni odbijającej średnią ilość światła - 18% procent (choć bywa że i
13%). Jeżeli więc sfotografujemy jakąś powierzchnię wg
wskazania "0" światłomierza, to na filmie otrzymamy średnie
naświetlenie tego obszaru. Więc aby czarny kot był czarny, a
bałwan biały musimy skorygować pomiar (chyba że to śląski bałwan).
Korekcja
ekspozycji jest szczególnie ważna podczas naświetlania
slajdów, gdyż po naświetleniu nie ma już szansy na zmianę
końcowego obrazu. Naświetlenie negatywów można skorygować w
procesie naświetlania odbitki i dla nich ważniejsze jest aby
na filmie zostało zarejestrowanych jak najwięcej szczegółów
- punkt "szarości" określamy dopiero na etapie wykonywania
odbitki (lub skanowania). Między innymi dlatego nie jest
ważne aby nasze odbitki z labu miały na odwrocie nadruki NNN
(co tak naprawdę nie świadczy o braku korekcji naświetlenia
odbitek)
Skala szarości przydatna przy wyborze korekcji - dla slajdu (uproszczona)
Kolejne naświetlenia od -2EV do +2EV (pomiar spotem na twarz) - prawidłowe naświetlenie dla ok +1EV
Kolejne naświetlenia od -2EV do +2EV (pomiar CW) - prawidłowe naświetlenie bez korekcji (jasny kwiat i ciemne tło się równoważą)
bez korekcji
z korekcją -0,7EV
bez korekcji
z korekcją +1,7EV
Komentarze
Prześlij komentarz